czwartek, 20 listopada 2014

Pilot.

Pilot, zabrzmiało poważnie, ale nie będzie tak do końca.
W tym wypadku to raczej wprowadzenie w bloga, a nie chęć zbadania popularności i zapadającej decyzji czy mam go pisać czy też nie, bo pisać będę. Kurde, mam normalnie taka motywację, że aż mnie skręca.

Kiedyś, lata temu, pisałem; takie pierdoły o tym co myślę, czuję, jak ewolucja i rewolucja emocjonalna przebiega w mojej głowie. Blog był fajny, dużo znajomych, wielu czytelników, spotkania w realu  i coś na wzór uzależnienia. Cztery lata pisania, i trzy lata przerwy, bo ostatni post opublikowałem w 2011 roku, w czerwcu.

Teraz będzie inaczej. Motywem przewodnim będzie kuchnia; MOJA KUCHNIA.
No dobra moja i mojego niespełna 5-letniego syna, bo często razem przegotowujemy nasze "repas".

A właśnie! - bar + repas - już wyjaśniam.

Ktoś bardzo w Polsce znany i ceniony (chyba) z wieloma doświadczeniami kulinarnymi, bo wie nawet jak smakuje kupa (wszystko co tej osobie nie smakuje, smakuje jak kupa), powiedziała, że moje danie to takie barowe...brrr - zabolało.
Stąd pozwoliłem sobie na zlepek słów, a że po "polskiemu" to nie do końca fajnie brzmi, to zrobiłem po "francuskiemu".

Blog ma być dla mnie motywacją z podstawowym celem: udowodnić sobie, że nie barowo, a z duszą i niezależnie od otoczenia pysznie; i tak będzie!
Ma być prosto i elegancko, na minimalistycznym tle i bez ozdobników. Będzie to taki dziennik kulinarny z przepisami i z komentarzem. No co? Komentarz musi być, bo to on wyjaśni skąd inspiracja; muszę to zrobić przede wszystkim dla siebie, bo sam czasem nie rozumiem.
Dobra już kończę, bo przynudzam, a nie chcę Was zniechęcić na samym początku.

Zapraszam!

12 komentarzy:

  1. O, ale fajnie! Co prawda gotować zdarza mi się dość rzadko, ale jeżeli już to robię, to uwielbiam eksperymenty i szukanie czegoś nowego. Ten komentarz koniecznie musi być - dobrze piszesz! To mogę stwierdzić z całą pewnością. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi przyjemnie, w ostatnim czasie nie przywykłem do komplementów. Dzięki, pozdrawiam i zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gotowaniu samemu fajne jest to, że można dowolnie modyfikować przepisy i kombinować wedle uznania.

      A, i dodam jeszcze, że ten drugi akapit jest mi znajomy. :P Choć i ja formę pisania zmieniłam. :P

      Usuń
    2. Czyli mamy podobne doświadczenia, tym milej bedzie mi Cie goscic.

      Usuń
    3. Mało tego, że podobne doświadczenia - powiem więcej: my się znamy. ;-)
      Masz zagadkę na dziś. ;-)

      Usuń
  3. OMG! Ten rycerz mi właśnie coś przypomina, ale to proszę o koło ratunkowe - znamy się w ogóle, czy z poprzedniego bloga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z poprzedniego, proszę Pana. Dla ułatwienia dodam, że osobiście też. ;-)

      Usuń
  4. No nie gadaj! Nie mam pojęcia;) A nie chce gafy strzelic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj odpowiedzi na południowym wschodzie Polski. :p

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ojej, no to była zbyt duża podpowiedź! Niemniej - bingo! :D

      Usuń
    2. Ta podpowiedz powiedziala wszystko ;) Ciesze sie ze zaklikalas.

      Usuń