sobota, 24 stycznia 2015

Bułki żytnie z siemieniem lnianym i pestkami dyni na niedzielne śniadanie.

Muszę się Wam przyznać, że od czasu kiedy zrobiłem swoje pierwsze pieczywo, a dokładniej bułki, w domowych warunkach, coraz bardziej mi żal chodzić do piekarni i wydawać pieniądze na te, codziennej potrzeby, produkty.
Taka mnie ostatnio myśl dopadła, że za dziesięć sztuk moich ulubionych bułek w piekarni, musiałbym zapłacić 19 zł. Ja dziś kupiłem mąkę żytnią za 3zł, a do bułek, które zrobię z jej kilograma potrzebuję tylko 300 gram. Do tego 150 gram zwykłej mąki, 3 łyżki oleju i woda. Ile wyniesie koszt 10 bułek wraz ze zużyciem prądu? No bez przesady, liczyć tego nie będę. Wiem jednak, że taniej niż w piekarni, no i mam wiedzę na temat co w nich jest, a sama przyjemność robienia ich jest bezcenna.

Zachęcam!

Czego nam potrzeba?
-300 gram żytniej mąki
-150 gram pszennej TYP 550
-37 gram drożdzy świeżych
-40 gram siemienia lnianego
-30 gram pestek z dyni posiekanych nieco
-szczypta soli
-duża szczypta cukru
-200 ml wody ciepłej maks 39 stopni (kwestia pracy drożdży)
-dwie duże łyżki maślanki
-trzy duże łyżki oleju rzepakowego

Drożdże zasypujemy cukrem i zalewamy wodą, mieszamy do jednolitej konsystencji. Odstawiamy na 10 minut.
Wszystkie produkty sypkie, (w tym ziarna), łączymy razem, nie przesiewamy, napowietrzamy mieszając widelcem. Wlewamy rozczyn z drożdży, mieszamy, dodajemy olej. Wyrabiamy. Powinna wyjść masa, która jest grudkowa i nie do końca połączona, wtedy dodajemy maślanki i wyrabiamy już na jednolitą masę. Odstawiamy w ciepłym miejscu na 40 minut. Wyrabiamy ponownie, formujemy bułki, nacinamy wg upodobania i posypujemy, uklepując lekko siemieniem lnianym. 

Wykładamy na papier do pieczenia, zostawiamy na 10-15 minut, spryskujemy delikatnie wodą, lub mlekiem i pieczemy w 200 stopniach 20 minut.

Pychota!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz