Niedziela to chyba jedyny dzień, kiedy spokojnie, bez ganiania z dzieciakiem do przedszkola i codziennymi obowiązkami, możemy się rodzinnie skupić na najważniejszym posiłku jakim jest śniadanie. Wstaję wtedy wcześniej niż pozostali, idę biegać (rzadziej zimą), wyskakuje po świeże pieczywo (dzięki Ci Boże za piekarnię 24h niedaleko domu), budzę żonę świeżo zaparzoną kawą i działam różne pyszności w kuchni. To takie nasze wspólne poranne biesiadowanie, które nie kończy się na zjedzonej w pędzie owsiance.
Sałatka z pora.
-por; najlepsza jest ta część, która przechodzi pomiędzy zieloną i białą. Posiekany, zgnieciony w garści
-ser żółty cheddar, starty na grubych oczkach
-jabłko, słodsze odmiany, starte na grubszych oczkach'
-papryka konserwowa obrana i posiekana
-groszek zielony
-jogurt naturalny lub majonez
-sól i pieprz
Wszystkie składniki łączymy z porem, mieszamy.
Ser kozi z orzechami.
-ser kozi
-szczypiorek
-ogórek zielony bez skóry pokrojony w kostkę, bez nasion
-orzechy laskowe zgniecione w moździerzu
-sól
Wszystkie składniki łączymy z serem, mieszamy.
Pomidory malinowe, obrane i posolone łączymy z posiekaną szalotką i kilkoma kroplami oleju rzepakowego.
Jajko gotuję na miękko 6 minut wkładając do osolonego wrzątku.
Pieczywo podgrzane w tosterze i skopione oliwą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz