Ktoś mógłby powiedzieć ot jajecznica. Takie tam nic. Jeżeli faktycznie takie nic, to dlaczego setki milionów ludzi na całym świecie robi ją sobie na śniadanie? Bo jest prosta, smaczna i mało kto jej nie lubi. Z jajkami jest jak ze stekiem. Wiele sposobów przygotowania, różne poziomy ścięcia. Ja lubię te na masełku, lekko ścięte, które dochodzą po zdjęciu z ognia na patelni. Właśnie wprost z patelni smakuje najlepiej.
Dziś wersja z kurkami i szczypiorkiem.
Czego potrzebujemy?
-dwa jajka; polecam niemarketowe; jeżeli tylko macie dostęp do świeżych jajek od gospodarza warto zainwestować troszkę więcej. W innym wypadku omijajcie szerokim łukiem jajka z "3" z przodu. Do ciast, czy innych dań, w których jajko jest tylko składnikiem używajcie "2", a najlepsze "1" do jajek przygotowanych na twardo, miękko, w koszulce, w formie jajecznicy, czy najbardziej kogla-mogla.
-dwie kurki; mam zamrożone
-szczypiorek
-sól
-pieprz
-łyżeczka masła
Na rozgrzanym maśle smażymy kurki. Rozmrożone około 3 minut, świeże do 6-8 minut. Solimy je delikatnie przy końcówce obróbki.
Jajko wbijamy do miseczki. Sprawdzamy jego świeżość, wyciągamy biały zarodek starając się nie uszkodzić żółtka.
Zalewamy jajkiem kurki, które zgarniamy wcześniej na środek patelni, tak by na początku jajko smażyło się jak do sadzonego. Solimy i pieprzymy. Gdy białko zacznie się ścinać, używając drewnianej łyżki, roztrzepujemy je na zewnątrz, zaczynając od żółtka.
Stopień ścięcia regulujemy według upodobań, ja delikatnie ścięte odstawiam z palnika i zostawiam na patelni, gdzie samo dochodzi. Jajko z patelni smakuje najlepiej!
Posypujemy szczypiorkiem i z dodatkiem, najlepiej własnego wypieku zjadamy je ze smakiem ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz