Bardzo popularne w ostatnim czasie na różnych stronach kulinarnych stało się ciasto pod ciekawą nazwą Leśny Mech. Szpinak, poza odmianą baby, którego używam do sałatek, mnie nie przekonuje. Tym bardziej, że ten zamrożony w formie posiekanej kojarzy mi się ze zmuszaniem mnie do jedzenia na obiad w przedszkolu,. A fuj!
Tak, czy siak postanowiłem spróbować. Troszkę zmodyfikowałem przepis, dodałem swoją masę i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tak, czy siak postanowiłem spróbować. Troszkę zmodyfikowałem przepis, dodałem swoją masę i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Czego użyłem?
Do ciasta:
-450 gram szpinaku posiekanego zamrożonego; szpinak rozmrażamy i odciskamy na maks z wody
-szklanka cukru trzcinowego
-szklanka oleju rzepakowego
-dwie szklanki krupczatki przesianej z dużą łyżką proszku do pieczenia
-3 jajka
-pasta migdałowa, łyżeczka
Do ciasta:
-450 gram szpinaku posiekanego zamrożonego; szpinak rozmrażamy i odciskamy na maks z wody
-szklanka cukru trzcinowego
-szklanka oleju rzepakowego
-dwie szklanki krupczatki przesianej z dużą łyżką proszku do pieczenia
-3 jajka
-pasta migdałowa, łyżeczka
Masa:
-dwa kubki śmietany 36% po 200 gram
-duża łyżka cukru pudru
-galaretka, smak wg uznania proponuję coś kwaśnego,u mnie wiśnia
-2 banany rozgniecione
-dwa kubki śmietany 36% po 200 gram
-duża łyżka cukru pudru
-galaretka, smak wg uznania proponuję coś kwaśnego,u mnie wiśnia
-2 banany rozgniecione
Jajka łączymy z cukrem i pastą migdałową na jednolitą puszystą masę. Stopniowo, miksując, wlewamy olej. Łączymy z mąką. Dodajemy szpinak i miksujemy do jednolitej masy.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto. Pieczemy w 185 stopniach przez 50-60 minut. Sprawdzamy wykałaczką, czy jest suche.
Po wyciągnięciu z piekarnika dajemy ciastu odpocząć około 20 minut, po czym zdejmujemy obręcz i za pomocą żyłki przecinamy ciasto od góry na 1/3 wysokości. Mniejszą część rozkruszamy.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto. Pieczemy w 185 stopniach przez 50-60 minut. Sprawdzamy wykałaczką, czy jest suche.
Po wyciągnięciu z piekarnika dajemy ciastu odpocząć około 20 minut, po czym zdejmujemy obręcz i za pomocą żyłki przecinamy ciasto od góry na 1/3 wysokości. Mniejszą część rozkruszamy.
Zakładamy ponownie obręcz.
Galaretkę rozpuszczamy nie wg przepisu na opakowaniu, a tylko w 250 ml wrzątku i odczekujemy aż stężeje do konsystencji gęstej zupy-kremu lub kisielu - jak kto woli.
Ubijamy kremówkę z cukrem pudrem i gdy zgęstnieje dorzucamy do niej galaretkę, mieszamy mikserem i dodajemy banany, znów mieszamy. Masę wykładamy na ciasto, po czym rozkruszoną częścią ciasta przykrywamy ją. Na wierzchu układamy owoce. Wybór należy do Was, w oryginale jest to granat. Ja użyłem również borówek.
Ubijamy kremówkę z cukrem pudrem i gdy zgęstnieje dorzucamy do niej galaretkę, mieszamy mikserem i dodajemy banany, znów mieszamy. Masę wykładamy na ciasto, po czym rozkruszoną częścią ciasta przykrywamy ją. Na wierzchu układamy owoce. Wybór należy do Was, w oryginale jest to granat. Ja użyłem również borówek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz