Inspiracje, z których czerpię swoje pomysły przenoszone na talerz czerpię z wielu miejsc. Ostatnio wirtualnie za pomocą FB poznałem bardzo bliską kulinarnie mi osobę. Wymieniamy się komentarzami i wspólnie omawiamy różne możliwości, co do czego wykorzystać.
Dobrze, że jest internet, bo do Irlandii ciężko byłoby dzwonić codziennie, a tak i pewnie nie poznalibyśmy się. Dzięki Pani M.
Czego użyłem?
-mozzarella w plastry grube pokrojona
-kilka migdałów zgniecionych w moździerzu
-pomidory
-szalotka
-śmietana 12%
-pieprz ziołowy
-sól
-pieczywo
Cały sekret tej pomidorowej sałatki tkwi w czasie jej przygotowania. W życiu bym sam nie wpadł na to, by zostawić na tak długo pomidory. Tu jednak chodzi o to, by pomidory puściły jak najwięcej soku, bo w nim przy połączeniu ze śmietaną cały smak się zawiera.
Ale po kolei.
Pomidory obieramy, kroimy na ćwiartki, solimy i odstawiamy na kilka godzin. Na godzinę przed podaniem dodajemy posiekaną szalotkę i pieprz ziołowy. Odstawiamy i przed podaniem dodajemy łyżkę śmietany, mieszamy i gotowe. Proste, ale bardzo esencjonalne.
Mozzarellę solimy i obtaczamy w migdałach. Smażymy po minucie na rozgrzanej patelni bez tłuszczu.
Pieczywo podgrzewamy w opiekaczu, wykładamy na nie pomidory, podlewamy sosem z pomidorów i śmietany. Obok układamy mozzarellę.
Sam nie wierzę, że to takie pyszne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz