Dziś coś szybkiego z dodatkiem boczniaków. O makaronie będzie.
Jeżeli czytaliście poprzedni post, wiecie, że jajek mi zabrakło, więc makaron gotowy będzie...a szkoda.
Czego użyłem?
-300 gram wołowiny na moich oczach u rzeźnika zmielonej
-kilka dużych boczniaków
-makaron
-parmezan starty świeżo
-karmelizowane, suszone pomidorki
-wino białe półwytrawne
-sól, pieprz
-oregano, czosnek niedźwiedzi, cebula suszona
-cebula
-czosnek
-oliwa
-masło klarowane
Oliwę rozgrzewamy, dorzucamy łyżkę masła. Wrzucamy posiekaną cebulę i zgnieciony bokiem noża i posiekany czosnek, dodajemy pokrojone pomidorki, solimy i pieprzymy; podlewamy winem. Gdy płyn się zredukuje dorzucamy wołowinę. Doprawiamy ją sporą ilością oregano, czosnkiem niedźwiedzim, cebulą suszoną, szczyptą soli i pieprzem.
Boczniaki kroimy w paski, wrzucamy na masło rozgrzane na osobnej patelni, po dwóch minutach solimy. Podsmażamy jeszcze minutkę. Uważam, że im mniej doprawione boczniaki, tym lepsze, dlatego tylko używam soli.
Makaron gotujemy na ząb.
Po odcedzeniu NIE zalewamy go zimną wodą, skrapiamy tylko oliwą, następnie przekładamy na patelnię z mięsem, dodajemy boczniaki i mieszamy podrzucając patelnią. Wykładamy na talerz, posypujemy parmezanem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz