"Przygotuj mi proszę kilka naleśników, minimum trzy sztuki w porywach do pięciu".
Wracam do domu i są.
No i bardzo dobrze, że są, bo trzeba cesarzowi oddać co cesarskie, a nie ma w świecie lepszych naleśników ponad te, które Żona Ma robi. Próbowałem wielokrotnie przebić, albo przynajmniej zbliżyć się do konsystencji i mi nie wychodzi. Najgorsze jest to, że ona je robi na czuja, a w drugim smsie było "tylko mi dokładnie odmierz co ile czego dajesz". No i tego nie było. Na czuja robi te pyszności i tyle.
W krótkim podsumowaniu, Żona Ma naleśniki, a ja wszelkie dodatki i takie oto pyszności wyszły.
Ciasto naleśnikowe:
-jajko
-4 łyżki mąki TYP500
-mleko 3/4 kubka 2%
-woda gazowana
Jajko ubijamy na puszysto dolewając mleka. Dodajemy mąki, mieszamy intensywnie podlewając wodą gazowaną. Dodajemy tyle wody, by ciasto było spójne i lejące. Zapytacie jak lejące, też zapytałem i odpowiedź "ono jest tak lejące jak lejąca jest roztopiona czekolada". Może Wam to pomoże, mi na szczęście naleśniki będzie dalej robić Żona Ma.
Sos owocowy:
-połowa mango posiekana
-kilka cząstek mandarynek z syropu
-wino białe półwytrawne 1/2 szklanki
-łyżka soku z cytryny
-łyżka cukru pudru
-łyżeczka masła
Topimy masło w rondelku, wrzucamy owoce, podsmażamy i zalewamy winem. Gdy alkohol odparuje dodajemy cukier i sok z cytryny. Podsmażamy do zgęstnienia. Do naleśników dodajemy gorący sos.
Sos czekoladowo - migdałowy:
-garść migdałów zmiażdżonych w moździerzu
-pasek czekolady gorzkiej
-łyżka masła
Topimy masło z czekoladą, wrzucamy orzechy, mieszamy intensywnie. Możemy dodać mleka, by uzyskać rzadszą konsystencje.
Dodatkowo będą potrzebne:
-łyżka naturalnego serka homogenizowanego
-listki mięty cytrynowej
-pokrojone w plastry kiwi
Naleśniki przekładamy sosem owocowym i kiwi, na górze robimy kleks z serka i polewamy go sosem czekoladowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz