Wczoraj zdecydowanie był dzień brania, a w zasadzie dostawania, a nie dawania. Rzadki zwyczaj u mnie. Byliśmy na obiedzie u moich rodziców, Ojciec kupił mango i do końca nie wiedział co z tym zrobić, a za samym owocem podobno nie przepada. No i mam mango.
Potem odwiedziliśmy teściów, a tam Teść narobił tonę słoików ze smażoną w cukrze skórką pomarańczową. I mam też jeden słoiczek.
Mając więc i mango, i skórkę pomarańczy zrobiłem oto takie śniadanie.
Czego użyłem?
Do placuszków:
-1/2 szklanki semoliny (kasza manna)
-jajko
-łyżeczka cukru pudru
-mleko 1/4 szklanki
-kawałek pokrojonego w drobną kostkę mango
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-mała szczypta soli
-łyżeczka oleju rzepakowego
-olej do posmarowania patelni
Wszystkie składniki mieszamy razem trzepaczką do jednolitej masy. Smażymy do zrumienienia na patelni z każdej strony.
Do serka:
-homogenizowany naturalny serek; dwie łyżki
-cukier puder, łyżeczka płaska
-skórka pomarańczy
Wszystkie składniki łączymy razem.
Na placuszku układamy serek z kawałkiem mango i posypujemy skórką pomarańczy.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz